środa, 11 lutego 2015

Aleksander Doba - moje pierwsze spotkanie

W październiku 2014 r. odbyły się Travenalia organizowanych m.in. przez Koło Geografów UJ. Dwudniowa impera na, którą naprawdę warto poświęcić czas.  Zaprezentowano 29 prezentacji, mniej lub bardziej ciekawych, niemniej każdą warto było wysłuchać. Dla mnie kropką na i  był występ Aleksandra Doby, 68-letniego staruszka, który jako pierwszy człowiek przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki w wieku 64 lat. To już jest duże WOW dla niego jednak jeszcze większym WOW dla niego powinno być za jego CHARYZMĘ. Nie bez przyczyny napisałam charyzmę z dużych liter. O dobie słyszałam w 2011 r. gdy dopłynął do Ameryki. Wtedy pomyślałam "chłop zwariował, a przy okazji nie ma litości nad swoją żoną, która pewnie umierała ze strachu, ale szacunek dla niego, że mu się udało". Nie wywołało to we mnie większych emocji. Jednak występ na Travenaliach spowodował, że Doba stał się jednym z moich podróżniczych guru. Nie tylko za to co zrobił ale za to jaki jest.

Wyobraźcie sobie siwego staruszka, który bez ogródek opowiada w taki sposób jakby był Twoim największym przyjacielem. To była chyba najszczersza j najbardziej prawdziwa prezentacja jaką widziałam. Doba na kajaku był sam przez cały czas, jednak podzielił się z widownią każdym szczegółem wyprawy. Opowiadał o ludziach, z którymi pracował podczas budowy kajaka. Mówił o tym co mu się nie podobało, zaprezentował na podłodze auli jak wchodził i siedział w kajaku. Ten człowiek nie usiadł ani na chwilę cały czas chodził po sali by, machał rękami gdy o czymś opowiadał - wulkan energii. Tempo prezentacji dostosował do akcji o której opowiedział. Wspomniał także jak wyglądał jego powitanie w Ameryce pokazane przez media oraz jak było naprawdę. Jak go ustawiali do zdjęć, kiedy miał wpłynąć do portu, którą nogę na pierwsze postawić na lądzie. Jego prezentacja trwała chyba 45 minut ale mogła by trwać 5 razy dłużej i nikt by się nie znudził. Doba opowiadał tą historię pewnie już setki razy a dalej w jego głosie było czuć radość jakby ta wyprawa zdarzyła się wczoraj.

Życzę sobie i wszystkim by cieszyć się życiem tak jak Aleksander Doba.


PS. W 100 % zasługuje na tytuł  Podróżnika Roku 2015 National Geographic!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz